Smocze Forum

Forum Zielonego Smoka. Stworzone specjalnie dla fanów smoków i gry smoki.nightwood.net!


#1 2010-05-25 13:30:20

Blizzard

http://i26.tinypic.com/kced93.png

Zarejestrowany: 2009-06-30
Posty: 522
Nick na NWD: Nesaja
WWW

Prace konkursowe - Edycja IV

1 Tura
1. Mistrz Wody
"Najmłodsze Lata"

     Wszystko zaczęło się 20 lat temu w małej wiosce, którą zwaliśmy
Doltryn.
Od najmłodszych lat uwielbiałem biegać po lesie. Tak się złożyło,że obok
naszej osady znajdował się las Nightwood . Lecz nie wchodziliśmy głęboko ,bo
ponoć mieszka tam straszny czarnoksiężnik . Kiedyś jednak postanowiłem wejść
dalej,po za nasze wyznaczone granice . To co się wydarzyło, odmieniło całe
moje życie.
     Zgubiłem się w nieznanej mi dziczy!Uważałem,że to już koniec. Nie wrócę
do domu żywy . Chodziłem po ścieżkach cały dzień w nadziei ,iż znajdę drogę
powrotną. Niestety,nic z tego. Zaczęło się powoli ściemniać. Strach ogarniał
mnie coraz bardziej . Wydawało mi się,że cały czas ktoś mnie śledzi ,patrzy
na mnie . Nic już nie widziałem i nagle coś mnie uderzyło. Ogarnął mnie
paniczny lęk. Nieopodal  zauważyłem małe światełko. Myślałem,że jestem już
bezpieczny. Po cichu zakradłem się do groty. Ktoś przystawił mi nóż do
gardła szepcząc :

-Wynoś się stąd złodzieju inaczej nie będę miał wyboru...
-Jestem głodny! Zgubiłem się !
-Ach... Ile razy to słyszałem .
-Ale to PRAWDA!
-Tak? Puszczę Cię,ale najpierw prześpij się z tym . Acha i uważaj na
Mirandę,bo czasem robi gościom niemiłe żarty .

Uznałem ,że Miranda to jego dziewczyna . Położyłem się ,lecz coś mi zabrało
kołdrę . Wstałem,a tam wielki ptak ,jakiś mutant chyba . Krzyczę z całych
sił :

-Mutant,potwór! Pomocy!
-Nie drzyj się tak! To żaden potwór . Mirando nie przejmuj się .
-Mirando!?
-Tak,a coś ty myślał ?
-Eee.. No wiesz ,myślałem ... A co to jest?
-Smok Ognia .
-Smok!? Myślałem,że one to tylko w bajkach są .
-Wy ludzie,nie dostrzegacie świata magicznego. Więc nie ma co się dziwić .
-Skoro znasz już tajemnicę . Masz to .
-Po co mi jajko?
-To smocze jajko.
-A co z nim zrobić ? Omlet był by chyba dobry.
-Głupcze! Jajo smoka to największy cud natury . Pielęgnuj je,a będziesz miał
silnego i sprawnego gada .
-A jak mam to zrobić?
-Tego sam musisz się nauczyć . Żegnaj.

Dostałem smoka . Wydawało mi się na początku,że to jakiś sen ,ale to była
rzeczywistość. Potem zorientowałem się,że jestem na brzegu lasu . Wróciłem
do rodzinnego domu,a jajko schowałem pod moim łóżkiem . Tydzień później
prowadziłem znów normalne życie,lecz wracały do mnie słowa hodowcy . Zająłem
się jajkiem .

Dzień 1 Smocze Jajko

Dziś pierwszy raz zajmuję się jajkiem. Ogrzewałem je,siedząc na nim.
Czytałem bajki. Nawet byliśmy na spacerze . Nic specjalnego się nie działo .

Dzień 2 Smocze Jajko

Zaczęło się od tego,że jakimś dziwnym sposobem skorupa jajka miała małe
pęknięcia .Przez cały czas leżało w łóżku . Więc zastanawiałem się ,czy może
w nocy go nie przygniotłem . Wieczorem zabawiałem się z jajkiem,pływając w
jeziorze . On bez nóg i rąk ,a lepszy niż ja . Także nic się nie dzieje .

Dzień 3 Smocze Jajko

Dziś prawie straciłem smoka! Zaatakowała nas wataha wilków . Jakoś dziwnie
spoglądały na łóżko. Z początku myślałem,że chodzi im o śniadanie . Jeden
wilk rzucił się na jajko . Szybkim ruchem zabrałem mu je z przed nosa .
Wilki mnie otoczyły . Byłem w tragicznej sytuacji . Nagle,usłyszałem
przeraźliwy krzyk . Wataha uciekła w popłochu . Stałem osłupiony przez kilka
godzin . Spojrzałem na chwilę na moją nienarodzoną pociechę . Uradowany się
poczułem,że nic nam się nie stało .

Dzień 4 Smocze Jajko

Niemożliwe ! Widać już skrzydła i słychać go . Chciałem mu pomóc wydostać
się ze skorupy,ale bałem się ,że coś mu zrobię . Dziś męczący dzień . Odkąd
smok zaczął wydawać z siebie dźwięki to nie idzie nic zrobić w spokoju !
Cały czas słyszę ten hałas . Ze złości krzyczałem na jajo . Lecz chyba mnie
nie zrozumiało ... Przez te 4 dni napracowałem się więcej niż przez całe
moje życie .

Dzień 5 Smocze Jajko

Czuję,że dzień wyklucia już niedługo . Wykonałem wszystkie czynności
opiekuńcze . Nuciłem sobie pewną piosenkę :

Gdy już słońce zajdzie ,
Gdy już księżyc wzejdzie  ...

Przerwał mi to piosenkę cichy chichot z jajka . Smok się ze mnie śmiał,a
może z piosenki . Nie wiem , lecz chyba będzie to nasza ulubiona piosenka .

Dzień 6 Smocze Jajko

Skorupa się ledwo trzyma . Muszę teraz uważać na wszystko i wszystkich .
Jedno najmniejsze zaniedbanie i mogę stracić maleństwo . Dziś cały dzień
pilnowałem jajka. Nic więcej nie chciałem robić. Zniecierpliwiony czekałem
na wyklucie .

Dzień 7 Smocze Jajko

Wydaje mi się,że podczas warty nad smokiem zasnąłem. Obudziło mnie lekkie
szmeranie po twarzy. Otworzyłem oczy ,a tam małe stworzenie na mnie siedzi .
Rozejrzałem się dookoła ,jajka nie ma . Przyglądnąłem się bliżej małej
istocie . To był smok! Żywy i jedyny w swoim rodzaju . Na początku
powiedziałem,że na imię będzie miał Reliks. Oburzony smok poparzył mnie
swoim płomykiem . Nie wiedziałem,o co chodzi . Spróbowałem z kobiecym
imieniem Fatma . Smok uśmiechnął się i położył się spać .

    Od dawna opiekuję się moją Fatmą,a nawet mam jeszcze 4 inne smoki .
Uważam ,że zaniedbałem trochę moją smoczycę . Nigdy mnie nie opuściła,
trwała przy mnie do ostatniej chwili. Teraz także obok mnie stoi, gdy
opowiadam o tym.

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
2. Alice Cullenka,
Pozdrawiam gorąco i życzę miłego czytania.

"Etapy rozwoju - męka czy niewiarygodne szczęście?"
Czułam się samotna. Z zazdrością patrzyłam na moich znajomych szydzących jedynie z mojej samotności. Patrzyłam jak układają się ich kontakty ze smokami, ich radość z osiągnięć ich podopiecznych oraz satysfakcja z wychowania potężnych oraz przede wszystkim wiernych bestii. Smutek nasilał się z każdym dniem samotnej tułaczki przez krainy. Pewnej nocy wybrałam się na cmentarz. Wiatr był bardzo silny. Zimne powietrze zderzało się z moją twarzą. Co jakiś czas spoglądałam na gwiazdy wierząc, że któraś z nich wskaże mi drogę do szczęścia. Nadzieja matką głupich. Tak też było w moim przypadku. Myślałam, iż zostanę sama do końca życia. Zaczęłam szlochać. W pewnej chwili ujrzałam dwa walczące ze sobą smoki. Jeden z nich wyraźnie opadał z sił. Nie miałam doświadczenia w kontakcie z tymi potężnymi gadami, więc nie wtrącałam się w sprawy walczących. Wiedziałam, że źle robię, ale byłam zbyt zdezorientowana wiedząc, iż dla jednego z nich może to być już koniec. Odwróciłam głowę, aby nie musieć oglądać ich zmagań. Chwilę potem moje uszy przeszył potworny dźwięk. Jakby ktoś pocierał o siebie dwa kawałki żelaza. Nigdy nie słyszałam czegoś podobnego. Odwróciłam się. Większy ze smoków unosił się triumfalnie nad martwym przeciwnikiem. Wydał z siebie okrzyk radości i odleciał. Po kilku minutach zniknął za pobliskimi górami otulonymi blaskiem wschodzącego, majowego słońca. Pochyliłam się nad przegranym. Nie mogłam skupić myśli. Czułam, jakby błądziły gdzieś w obłokach. Dotknęłam jego skrzydła. Było zimne i straciło kolor. Było jakby bez krwi. Aby skrócić nam obojgu cierpienia, sobie, aby nie musieć oglądać tak przerażającego widoku i zabłąkanej duszy gada wypowiedziałam zaklęcie. La muerte es el comienzo. Wiatr rozwiał moje słowa. Szept odbijał się od drzew i rozchodził coraz ciszej w powietrzu. Smok na moich oczach zamienił się w proch. Z jego serca uniosła się srebrna mgiełka, jego dusza. Zniknęła w obłokach. Ujrzałam cud narodzin. Narodzin mojego szczęścia. Na miejscu pochówku poległego, zaistniało smocze jajo. Ujęłam je delikatnie w dłonie. Przyglądałam mu się z niedowierzaniem. Przyłożyłam do twarzy i usłyszałam moje własne słowa: La muerte es el comienzo. Wzięłam jajo do mojej siedziby. Od tej pory siedziby hodowcy smoka. Smoka śmierci. Jajo wzbudzało we mnie wzruszenie. Czegoś tak pięknego nigdy nie widziałam. Jajo mieniło się odcieniami czerni i szarości. Otoczone było krwisto czerwoną poświatą, jakby delikatną wstążką z obłoków. Codziennie ogrzewałam je o tej samej porze. Były to wspaniałe dni. Siedem dni oczekiwania na najpiękniejszą chwilę w życiu każdego. Każdego takiego jak ja. Nadszedł ten dzień. Ostatni raz umieściłam jajo delikatnie w ciepłej wodzie. Robiłam to nad wyraz delikatnie, jak jeszcze nigdy. Starannie odmierzałam czas, aby wykonać swoją misję najlepiej, jak tylko się da. Ostrożnie wyjęłam jajo z wody, a następnie położywszy je na jedwabnej wyściółce obserwowałam tak intensywnie, że zapomniałam oddychać. Skorupka zaczęła pękać. Był to bardzo długi proces. Sprawdzian wytrzymałości psychicznej i siły fizycznej nowo wyklutego. Ujrzałam ją. Od tej pory byłam odpowiedzialna za rozwój smoczy. Nadałam jej imię Alice. W kulturze starosłowiańskiej Alisja była opiekunką wszystkich tych, którzy nie mogli przez dłuższy czas znaleźć sobie miejsca na świecie, poświęcić się swojej największej pasji. Miałam więc nadzieję, że zajmie się mną, gdy ja nie będę mogła zachowywać się tak w stosunku do niej. Nakarmiłam ją pierwszy raz w życiu. Zjadła Liść Wieczornego Drzewa. Chciałam, aby w życiu szczęście jej sprzyjało bardziej niż mnie. Poznawałyśmy się przez kilka następnych godzin. Rozumiałyśmy się doskonale. Całą noc trzymałam Alice w objęciach nie mogąc się nacieszyć z jej istnienia. Nie musiała nic robić, zdobywać mojego zaufania, wystarczyło, że po prostu była przy mnie. Kochałam jąâ€Ś Pamiętałam jednak o sposobie odnalezienia jaja, z którego się wykluła. Postanowiłam szkolić jej umiejętności, aby nigdy nie spotkało ją tak przykre doświadczenie. Alice wytrwale trenowała wszystkie umiejętności. Wspaniale czuła się mając satysfakcję z wygranej walki czy dobrej opinii. Przyjaciele zazdrościli mi tak potężnej smoczych. Byłam dumna z Alice. Płaciłam za jej naukę w akademii. Sprzedawałam wszystkie moje drogocenne przedmioty, pamiątki rodzinne, aby mogła zdobywać nowe umiejętności. Aby stała się dojrzała i gotowa wejść w dorosłe życie. Cieszyłam się, gdy po raz pierwszy użyła w walce swojej zdolności specjalnej. Zostało jej już niewiele zdrowia. Była bardzo zmęczona i wyczerpana. Walczyła z silniejszym smokiem. Udało jej się. Wezwała bogów i poprosiła o pomoc w pokonaniu przeciwnika. Duchy otoczyły ją i skłaniając głowy wydały z siebie potężne ryki. Przeciwnik został pokonany. Zemsta się powiodła. Był to jeden z większych sukcesów Alice. Dni mijały. Alice stała się nastolatką. Przedstawiała mi coraz to nowych przyjaciół, a nawet swojego chłopaka. Najdziwniejsze było to, że nie odtrącała mnie. Wręcz przeciwnie. Zależało jej na mojej opinii, na moich poglądach‌ Dni mijały. Minęło już 65 dni odkąd Alice zawitała w moich progach. Stała się dorosła. Byłam szczęśliwa, że ktoś tyle ze mną wytrzymał. Założyciele akademii byli dumni z możliwości pomocy w rozwoju tak potężnej smoczy. Gdy Alice osiągnęła 250 poziom przyszła do mnie i powiedziała, że chce resztę czasu spędzić przy mnie. Chce odpocząć od walki, treningów, wypraw. Słysząc to, byłam z niej bardzo dumna, jak nigdy przedtem. Wydałam całe srebro jakie posiadałam na zakup trofeów, aby pokazać jej jak podoba mi się jej decyzja. Chciałam jej również pokazać, że cieszę się z jej życiowych osiągnięć, umiejętności oraz odporności psychicznej na zdanie innych. Wiedziałam, że nie powinnam zniechęcać jej do walki, ale serce podpowiadało mi co innego. Słyszałam nie raz, że ograniczam jej możliwości zgadzając się z jej decyzją. Ni obchodziło mnie to jednak. Zauważyłam pierwszy raz miłość jaką do mnie odczuwała. Zrobiłabym dla niej wszystko. Wystarczało jej jednak to, abym pozwoliła jej odpocząć. Młodzi hodowcy powinni pamiętać, żeby nie przekładać zdrowia smoka nad walkę i możliwość bogacenia się na czyimś wysiłku. Dlatego apeluję do Was: pamiętajcie o tym, co ważne, o miłości do podopiecznych

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
3. Alice Cullenka
Witaj. Napisałam jeszcze jedno opowiadanie. Oto i ono:

Historia Alice
   Nadszedł ten dzień. Dziś postanowiłam zebrać się w sobie i pójść do smoczego sierocińca. Już od dawna chciałam przygarnąć jakiegoś smoka, ale nie byłam jak dotąd przygotowana na podjęcie przełomowej decyzji w moim życiu. Odkopałam w mojej chatce stare poradniki z serii Przepis na silnego smoka. Wiedziałam, że mi się przydadzą. Już wyobrażałam sobie moment, w którym stanę się opiekunką jednego z tych pięknych stworzeń. Całą noc ślęczałam nad lekturą, aby lepiej poznać podstawy wychowania smoka. Poszłam tam. Droga do smoczego sierocińca nie była zbyt przyjemna. Jak na piękną majową pogodę, tam było niezwykle ciemno. Chmury pokrywały szczelnie błękitne niebo. Słońce zdawało się uciekać od tego strasznego widoku. Stary, zabytkowy pałacyk , w którym mieścił się teraz smoczy sierociniec zdawał się być opuszczony. Oderwane okiennice stanowiły zagrożenie dla przybyszów. Resztki okien straszyły ilością zgromadzonego na nich kurzu. Pajęczyny zwisały praktycznie ze wszystkiego. Nie chciałam wchodzić jeszcze do środka. Poszłam na tyły zamku. Był tam cmentarz. Krzywe nagrobki wywołały u mnie chęć płaczu. Zważając na okoliczności odważyłam się wejść do środka. Właścicielka sierocińca przywitała mnie radośnie i zaczęła oprowadzać po sierocińcu przedstawiając przy okazji napotkanych podopiecznym. Opowiadała mi o ich zaletach, osiągnięciach Doszłyśmy na najwyższe piętro. Poznałam tam kilka sympatycznych smoków, ale zaintrygowało mnie czarne jajo leżące w jednej z drewnianych skrzyń. Bez pytania wzięłam je ze sobą i czym prędzej opuściłam rodzinny dom Adamsów. Po trzydziestu minutach dotarłam do swojej siedziby. Bezchmurne niebo ze złotym słońcem pośrodku poprawiło mi nastrój. Wyjęłam jajo ze skórzanej torby i położywszy je na lnianej wyściółce zaczęłam czytać na głos pierwsze strony poradnika.
   Przygarnięcie smoczej bestii wiąże się z dużą odpowiedzialnością trudem wkładanym każdego dnia w rozwój i wychowanie gada. Śmiałkowie podejmujący wyzwanie powinni poznać metody wychowawcze, które należy stosować. Jeśli smok nie osiągnął jeszcze pierwszego stadium rozwojowego to znaczy jest jeszcze jajkiem, należy podgrzewać jej w ciepłej wodzie po godzinie dziennie. Zbyt gorąca woda lub źle odmierzony czas może prowadzić do najgorszego
Skończywszy ten fragment udałam się do rzeki. Nabrałam kociołek wody i wróciłam do chaty. Ostrożnie podgrzewając wodę wpatrywałam się w czarne, mieniące się srebrem jajo. Budziło we mnie lęk, ale również zachwyt. Ostrożnie ujęłam jajo w dłonie i umieściłam je na dnie kociołka. Starannie odmierzałam czas. Wybiła godzina. Wyjęłam jajo z wody, otarłam kawałkiem miękkiego materiału i ułożyłam na wyściółce. Zaczęłam czytać dalej.
   Na rozwój jajka dobrze wpływa mówienie do niego i traktowanie jak człowieka. Należy wspominać o podstawowych wartościach, umiejętnościach, waleczności, sile i miłości okazywanej opiekunowi
Ten fragment wydał mi się dziwny, ale zastosowałam się do niego z należytym szacunkiem. Zaczęłam mówić do jajka mając nadzieję, że nie zwariowałam. Po długiej rozmowie ponownie otworzyłam księgę i zaczęłam czytać.
   Jeszcze przed wykluciem należy pomyśleć o zbroi dla smoka. Od czwartego do trzynastego dnia po wykluciu możemy założyć smokowi skórzany hełm. Skórzany napierśnik obowiązuje od dwunastego do dwudziestego dnia życia. Skórzaną skrzydło zbroję zakładamy od trzynastego do dwudziestego dnia życia. Skórzane nagolenniki od piętnastego do dwudziestego drugiego, a skórzany ogonnik od osiemnastego do dwudziestego czwartego dnia. Potem skórzane zbroje możemy zastąpić mocnymi skórzanymi. Pierwsza część ćwiekowanej skórzanej zbroi może zagościć na ciele smoka, gdy ten osiągnie dwudziesty piąty dzień. Piaskowa zbroja od trzydziestego dnia, stalowa (hełm) od trzydziestego trzeciego, natomiast płomienna od trzydziestego piątego dnia.
Skończywszy ostatnie zdanie udałam się na zakupy. Kupiłam komplet skórzanej zbroi, ćwiekowanej, piaskowej. Na raty kupiłam płomienną skrzydło zbroję. Czuję, że będą ją spłacać do końca życia, a nawet po śmierci. Dzień szybko mi minął. Zasnęłam nie dochodząc nawet do łóżka. Następnego dnia ogrzałam jajo i powróciłam do lektury.
   Jeśli chcesz aby twój smok był silny, powinnaś zakupić składniki, które potrzebne są do szkolenia.
Między następne dwie kartki włożona była kartka z niezbędnymi składnikami do różnego rodzaju szkoleń.

Szkolenie siły:
Trujący Bluszcz x20
Czarne Jagody x20
Oddech Pustyni x10
Ichor Lugha x1

Szkolenie zręczności:
Czarne Jagody x20
Ziele Trytonów x10
Srebrny Piasek x10
Ichor Lugha x1

Szkolenie kondycji:
Ziele Trytonów x10
Oddech Poranka x10
Kość Nieumarłego x7
Szafirowa Woda x4
Ichor Lugha x1

Szkolenie inteligencji:
Srebrny Piasek x10
Trujący Bluszcz x20
Jaskółcze Ziele x20
Ichor Lugha x1

Szkolenie siły woli:
Jaskółcze Ziele x20
Oddech Poranka x10
Srebrny Piasek x10
Ichor Lugha x1

Szkolenie charyzmy:
Szafirowa Woda x10
Niezapominajki x10
Kwiat Paproci x10
Ichor Lugha x1

Szkolenie szczęścia:
Kość Nieumarłego x8
Oddech Pustyni x10
Niezapominajki x5
Kwiat Paproci x5
Ichor Lugha x1

Przyszła pora na kolejne zakupy. Kupiłam tyle składników, na ile mi starczyło. Wyczerpana udałam się na spoczynek. Następnego dnia tradycyjnie ogrzałam jajo. Powróciłam do lektury.

   Po złożeniu przez samicę smoczego jaja, smok się w nim rozwijający otrzymuje pięć punktów, które hodowca może rozdzielić między następujące statystyki:
Siła;
Zręczność;
Kondycja;
Inteligencja;
Siła Woli;
Charyzma;
Szczęście.
Każda z nich jest przydatna. Z każdym następnym ogrzaniem jaja lub karmieniem smok otrzymuje dodatkowy punkt do rozdzielenia.

Tak też zrobiłam. Rozdzieliłam punkty, które zdążyły się nagromadzić przez brak mojej zaradności.

   Siła Fizyczna odpowiada za ilość obrażeń zadawanych przez ataki fizyczne.
Kondycja odpowiada za ilość punktów zdrowia smoka.
Inteligencja odpowiada za siłę czarów smoka.
Zręczność pozwala unikać ataków przeciwnika i zadawać celniejsze ciosy.
Siła Woli pozwala unikać ataków magicznych przeciwnika i zadawać celniejsze ciosy.
Charyzma pozwala w trakcie walki obniżyć współczynniki rywala.
Szczęście odpowiada za częstotliwość zadawania potężnych Ataków Specjalnych. Wpływa również na ilość skarbów przynoszonych z wypraw.

Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że rozdałam punkty bez zastanowienia. Pochyliłam oczy nad stronnicą, aby dowiedzieć się, czy da to się jakoś odwrócić.

Jeśli chcesz ponownie rozdać punkty, musisz przeznaczyć na to siedem rubinów.

Tak też zrobiłam. Tym razem rozdałam cechy z wielką uwagą. Zaczęłam czytać.

   Młody smok powinien także uczęszczać do akademii. Może tam zdobywać nowe umiejętności:
Szał, który zwiększa obrażenia kilku pierwszych ciosów, jakie smok zadaje w walce;
Desperację. Działa ona tak, że kiedy smok posiada mało punktów zdrowia, tak zwanego Hp., jego ciosy stają się silniejsze.
Zemstę, która z każdym trafieniem przeciwnika zwiększa siłę ciosów zadawanych przez naszą pociechę.
Szkolenie każdego następnego poziomu umiejętności wiąże się z większymi kosztami.

Zabrałam wszystkie cenne składniki i przedmioty i poszłam je sprzedać. Ten dzień mnie wykończył. Spłaciłam jednak płomienną skrzydło zbroję oraz wzbogaciłam się o osiem milionów sztuk srebra. Następnego dnia po ogrzaniu jaja ponownie zaczęłam czytać.

Rubiny są nam bardzo przydatne. Umożliwiają one:
zakupienie smoczych aur (2 rubiny),
kupnie specjalnych chowańców (Smok Metalu - 10 rubinów, Smok Kryształu - 10 rubinów + 1x Kryształowa Figurka, a smoki pór roku (Śnieg, Urodzaj, Słońce (Wakacje), Melancholia) - 150 rubinów),
zmianie imion smoków (cena zależna od poziomu chowańca i ilości posiadanych przez niego punktów pojedynku),
zakupienie limitu na smoka (im wyższa średnia poziomów Twoich smoków, tym mniej kosztuje ta opcja),
zakupienie gemu (3 rubiny),
leczenie jednego smoka (1 rubin),
uzdrawianie jednego smoka (1 rubin),
leczenie i uzdrawianie wszystkich smoków (6 rubinów),
rozdzielenie ponownie statystyk smoka (7 rubinów),
zmianę żywiołu smoka (cena zależna od poziomu smoka),
zaliczenie niektórych osiągnięć (50 rubinów, 150 rubinów i 300 rubinów),
stworzenie klanu na Hodowli (40 rubinów)

Tak więc poszłam kupić rubiny. Hodowcy targowali się ze mną, wmawiając mi niestworzone ceny surowca. Dzień znów szybko minął. Jutro mój smok ma się wykluć. Mam nadzieję, że będzie to smoczyca‌ Ostatni raz umieściłam jajo w ciepłej wodzie. Zrobiłam to delikatniej i ostrożniej niż zwykle. Wyjęłam je z wody po upływie godziny. Umieściłam na wyściółce i czekałam na ten przełomowy moment. Skorupka zaczęła pękać. Zobaczyłam główkę. Popłakałam się ze wzruszenia. Po chwili smoczyca spoczywała już w moich dłoniach. Nadałam jej imię Alice. Zastanawiałam się co teraz robić. Otwarłam poradnik.

   Teraz możesz już karmić smoka. Każdy z produktów dodaje jeden punkt do statystyki Twojego smoka. Oto spis produktów razem z ich zastosowaniem:
Zwierzęce Mięso dodaje 1 punkt do Siły Fizycznej,
Liść Wieczornego Drzewa dodaje 1 punkt do Szczęścia,
Ziarna dodają 1 punkt do Kondycji,
Niebieski Wywar dodaje 1 punkt do Siły Woli,
Chleb z Wyższego Królestwa dodaje 1 punkt do Zręczności,
Czarne Grzyby dodają 1 punkt do Inteligencji,
Złoty Miód dodaje 1 punkt do Charyzmy.

Nakarmiłam Alice. Była tak zmęczona, że od razu zasnęła. A ja nadal czytałam.

Smoki są walecznymi stworzeniami. Za każdą wygraną walkę otrzymują punkty pojedynku oraz srebro. Jeśli wygrywają walki, nie tracą zdrowia, lecz zyskują zmęczenie. Jeśli przegrywają, zyskują zmęczenie, ale też tracą zdrowie. Możesz jednak wyleczyć i dodać smokowi sił. A jak?
Leczniczy Wywar i Eliksir Wzmacniający ci w tym pomogą. Możesz je stworzyć ze składników szkoleniowych.

Alice zaczęła trening i naukę w akademii. Dni były do siebie podobne. Smoczyca była waleczna. Wygrała 98 procent swoich pojedynków. Karmiłam ją każdego dnia, rozdzielałam punkty, przyznawałam gemy, zakładałam zbroje Pewnego dnia przyszła do mnie i powiedziała, że zdobyła dziś wiele punktów pojedynku. Ma już trzydzieści tysięcy. Pochyliłam się nad książką.

Jeśli Twój smok ma trzydzieści tysięcy lub więcej punktów pojedynku, możesz przemienić go w smoka wojny. Pomoże ci w tym Szkarłatny Eliksir Przemiany.

Na marginesie znalazłam dopisek:
SZEP znajdziesz w Dolinie Cichego Klekotu.

Wysłałam tam Alice. Po dwunastu godzinach podróży stanęła przede mną z flakonikiem eliksiru w pyszczku. Wypiła go. Przemieniła się w smoka wojny. Odtąd była przykładek dla wielu smoków. Byłam z niej dumna, gdy walczyła przeciw Pradawnemu. Nie stchórzyła. Zauważyłam, że nie skończyłam jeszcze książki.

To już koniec etapu, w którym potrzebujesz rad. Osiągnęłaś już wiele. Teraz nie przestawaj jedynie kochać swojego smoka, dbać o niego i pomagać mu w dalszych momentach jego rozwoju. Pamiętaj, że najważniejsze jest uczucie, którym do siebie pałacie.

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
4. Denny Colt

TAJEMNICZE JAJO


Dzień 1.

//Na Mazurach archeologowie odnaleźli dużą ilość różnokolorowych jaj.
Nieznane jest ich pochodzenie, część z nich zabrano do laboratorium, by
zbadać dokładnie z jakiej epoki pochodzą.//
Z tego co Kamil widział, był to teren oddalony od jego mieszkania o trzy
kilometry.
- Pójdę tam i sprawdzę to osobiście.
Nie mógł zmarnować takiej okazji. W końcu mógł się znaleźć w
telewizji. Ubrał tylko buty i wyszedł, gdyż już był ubrany do wyjścia. Jako,
że miał wyćwiczone mięśnie nóg, szybko znalazł się na miejscu.
- To teren tylko dla pracowników! Proszę odejść!
- Jestem jednym z Was.
Kamil szybko pokazał identyfikator, który był z jego aktualnego
zatrudnienia i bez słowa wkroczył na teren naukowców. Ten widok go zupełnie
zaskoczył. Na 300 metrach kwadratowych znajdowały się gniazda, w nich po 10-14
jaj. Były one dość różnorodne jeśli chodzi o kolor. Chłopak chwycił
jedno jajko w dłoń.
- Kurze to to nie jest. Prędzej strusie, ale kolor też nie odpowiada...
Schował je do spodni, teraz każdy mógł mieć wrażenie, że mu
przyrodzenie stanęło. Jednak to go nie obchodziło, chciał dokładnie w domu
przyjrzeć się zjawisku. W mieszkaniu położył przedmiot na stole i przyjrzał
się dokładnie, korzystając z linijki. Wszystko, co zauważył, notował.
- Kolor: Czarny, wielkość: 20 centymetrów, znaki szczególne: Ciemne
obłoki wokół jaja.
Długo myślał, czym może być ten obłok, lecz nie dochodząc do niczego,
położył się spać, uprzednio umieszczając to coś pod poduszkę dla
utrzymania ciepła.

Dzień 2 i 3.

Te dwa dni minęły tak jak pierwszy, z zaciekawieniem i zachwytem
obserwował nowe, nieznane dotąd zjawisko przyrodnicze. Spisywał wszystko co mógł,
średnicę, promień, odruchy wewnętrzne, i tak dalej. Kończyło się to
wszystko na trzech stronach zeszytu A4. Po wszystkich obserwacjach zajmował
się własnymi sprawami, wkładając wcześniej jajko pod poduszkę.

Dzień 4.

//Tragedia na skalę narodu, archeologowie dyżurujący w nocy zginęli, a
większość jaj została skradziona.//
W tym momencie w telewizji ukazał się materiał z Kamilem w kadrze.
- No ładnie, myślałem, że lepiej wypadnę. A tu na tle morderstwa
musieli mnie pokazać.
Chwila myślenia o zdarzeniu przepełniła jego głowę.
- Co, jeśli złodzieje mnie rozpoznają? Jeśli te jajka są wartościowe?
Trzeba będzie odwołać wszystkie wypady, aż się uspokoi sytuacja.
To mówiąc, chwycił telefon i po kolei dzwonił do kolegów i koleżanek,
by odwołać grę w piłkę, spotkania, piwko po znajomości. Trochę mu
było szkoda, ale jeśli mógł na tym czymś zbić fortunę, to czasem warto
się poświęcić. Jedyne co mu zostało to Internet i gnębienie ludzi w jednej
grze. Jajko nadal pozostawało pod poduszką, utrzymując ciepło.

Dzień 5 i 6.

Te dni opierały się tylko na odpieraniu ataków znajomych, żeby gdzieś
wyjść. Przecież mogli go znaleźć źli ludzie! Co by było wtedy z jajkiem
i stworzeniem, które w nim tkwi? Bez względu na wszystko, musiał im
odmawiać, wiedząc, że tak będzie najlepiej.
// W paru miejscach na Warmii i Mazurach doszło do włamań, zginęły trzy
osoby, a dwie walczą o życie w elbląskim szpitalu. Z mieszkań ofiar
zniknęły tajemnicze jaja odkryte parę dni temu. Internauci zaczynają snuć
podejrzenia o tajnej broni biologicznej...//
- Pięknie, były włamania. Czyli mam się czego obawiać. Mam nadzieję,
że mnie nie zaatakują. Nie zasnął, wolał czuwać z patelnią w ręce,
dotykając co jakiś czas za poduszkę, czy jajko dalej tam jest.

Dzień 7.

2 w nocy. Drzwi zaskrzypiały, co dało znak Kamilowi do pełnej czujności.
Chwycił patelnię i schował się za piecem. Ciemna postać po cichu
skradała się po pokojach, jakby znała dokładny plan mieszkania. Już zaczęła
wyciągać rękę pod poduszkę, gdy poszuka przeszywający ból od ciosu
chłopaka kuchennym narzędziem. Włamywacz stracił przytomność. Kamil
wykorzystał tą chwilę, przyniósł krzesło i linę, a ofiarę jego ataku
starannie unieruchomił.
- Czego tu szukasz?!
Po godzinie złoczyńca oprzytomniał.
- Nic Ci nie powiem!
- Mów!
Jego pięść wylądowała na twarzy złodzieja.
- Szukałem jajka, wiem, że je masz. Oddaj mi je, a nie będziemy Cię
więcej nawiedzać.
- My? Jest Was więcej? Mów!
- Jesteśmy grupą wierzącą w smoczą moc, czekaliśmy na ten moment, gdy
tajemnica się odkryje. Będziemy mogli w końcu zawładnąć nad światem!
- Skoro wierzycie w smoki to po co Wam moje jajko, jak macie ich więcej?
- Legenda głosi, że... Nie powiem Ci.
- Mów!
Kolejne ciosy znalazły swe miejsce na twarzy delikwenta, jednak on nie
odezwał się już ani słowem. Po dłuższym biciu, zionął ducha...
- W tym jest za dużo niewiadomych. Legenda, smoki... W tych czasach?!
Przecież to jest chore! A jeśli mówił prawdę?
Spojrzenie padło na lekko odkryte jajko.
- Gdyby to był smok... Miałbym pełną kontrolę nad światem. Mógłbym
stanąć po stronie dobra, mógłbym być też złym jak oni... Poczekamy...

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
5. Kacperowic

Instrukcja Życia



            Pewnego dnia,gdy wracałem do domu,był ciemny wieczór.Szedłem,oświetloną przez latarnie,ulicą.Nagle usłyszałem jakiś szelest i miałem przeczucie,że ktoś mnie śledzi.Zauważyłem,że zza rogu budynku wychodzi jakaś dziwna,zakapturzona istota.

- Nie bój się.-powiedziała

-Kim jesteś?!-krzyknąłem

-Zadam Ci parę pytań.-powiedział spokojnie

-Dobrze byłe szybko.-odpowiedziałem

Gdy udzieliłem odpowiedzi na pytania,istota spod płaszcza wyjęła coś owalnego,jakby kamień.Poturlał go do mnie,schyliłem się i podniosłem przedmiot.Spojrzałem w kierunku dziwnej osoby,ale jej już tam nie było... Wróciłem do domu i poszedłem spać.

            Następnego dnia,gdy tylko wstałem z łóżka popatrzyłem w miejsce gdzie zostawiłem zagadkowy przedmiot,ponieważ myślałem,że to co zaszło to był tylko sen.Moje przypuszczenia nie były trafne,na stole leżał przedmiot,który teraz wyglądał jak jajo.Miało kolor szaro-niebieski.Lekko się przeraziłem,bo nie wiedziałem co z nim zrobić.Myślałem nerwowo,chodząc po pokoju. Do głowy wpadł mi pewien pomysł,by poszukać informacji na ten temat w książkach.Udałem się do mojej niedużej,domowej biblioteki.Zacząłem szukać odpowiedniej księgi.Wodziłem wzrokiem po takich tytułach: "Gdzie mieszka UFO?","Europa-kontynent.","Rozwój technologii po latach 50." ,"Historia Polski od 966r.","Nie opuszczaj mnie, Józefie!","Woda, ląd, powietrze-przyroda.","Naturalne katastrofy.","Koniec się zbliża!","Jak włączyć telewizor?","Odkrywca wszechświata.","Zwierzęta i rośliny świata",ale w końcu moje oczy zatrzymały się na książce zatytułowanej "Dziwne przedmioty i wydarzenia",której autorem był niejaki Gilfuin.Wyciągnąłem ją i ostrożnie otworzyłem.Widziałem w niej różne rzecz, moją uwagę przykuły rozdziały pt."Smok ziemniak","Szkolenie","Pradawny","Kot czyta Wiki",ale co dziwniejsze nie pisało tam nic o kotach umiejących czytać.Wiele innych tematów mnie zainteresowało.W końcu trafiłem na temat,który był zatytułowany "Jajo".Przeczytałem go i nagle dosłownie mnie zatkało,ponieważ dowiedziałem się,że stałem posiadaczem smoka.Gdy emocje opadły,podszedłem do jaja i ułożyłem go w wygodnym i ciepłym kocu,tak jak pisało w książce.Robiłem tak przez kolejne 6 dni,ponieważ w instrukcji było to napisane.Oglądałem jajo codziennie i nie zauważałem większych zmian,tylko w ostatnim dniu widziałem,że skorupa jest pęknięta.Jakiś czas później jajo zaczęło się ruszać.Nagle można było zobaczyć drobne ciało smoka.Podniosłem Go na ręce i od razu polubiłem,On mnie chyba też.Sięgnąłem znowu po księgę,z której dowiedziałem się,że smoki trzeba regularnie karmić.Po 19 karmieniach nasza bestia jest już starsza i mądrzejsza.Gdy 65 razy nakarmimy smoka stanie się dorosłym.Za 300-tnym razem nasz stwór zdobędzie miano mędrca.Ale karmienie to nie jest taka prosta sprawa.Trzeba dobrze dobrać pokarm,mamy do wyboru 7 produktów.Musimy spojrzeć w przyszłość naszej bestii.Jeśli chcemy ,aby nasz smok był silny i wytrzymały,musimy go karmić zwierzęcym mięsem i ziarnami,ale jeśli chcemy by miał szczęście i robił w walce uniki,należy karmić go Liściem Wieczornego Drzewa i Chlebem z Wyższego Królestwa.Do walk potrzebne są nam,także gemy,których jedną sztukę możemy kupić tylko za 3 rubiny.Dla jednego smoka nie warto dawać więcej niż 3 gemy,ponieważ statystyki podwyższają tylko trzy.Pamiętajmy,także po każdym karmieniu nasze smoki dostają jeden punkt do statystyk,który musimy rozdać.Teraz przejdźmy do walki.Aby nasz smok był silny i zwyciężał musimy go szkolić i wysyłać do akademii.Walka to jest bardzo ważna sprawa,ponieważ można przez nią zyskać bogactwo i sławę.Dużą rolę grają hieroglify.Znany układ hieroglifów,który daje najwięcej punktów to układ na 152 punkty.Jest on bardzo kosztowny,ponieważ zawiera rzadkie hieroglify,ale warto zainwestować, bo później nam się to wróci.Ważne jest,by nasz smok walczył regularnie,a gdy będzie wyczerpany i ledwo żywy należy kupić eliksiry,które pomagają odzyskać smokowi siły.Każdy gad powinien mieć na sobie zbroję, najlepsza z nich to płomienna.Pamiętajmy,aby nasz smok stał się silny i potężny potrzeba cierpliwości.Przerwałem czytanie,ponieważ usłyszałem pisk,to był mój smok,był chyba głodny.Poszedłem więc do kuchni i wziąłem z lodówki zwierzęce mięso.Wróciłem do pokoju gdzie ujrzałem przykry widok.Moja bestia pogryzła i podarła moją książkę.Byłem zły,ale mój mały gad popatrzył na mnie słodkimi oczkami,więc podniosłem go i przytuliłem.

            Minęło kilka dni,mój smok stał się starszy i mądrzejszy.Pewnego ranka doszła mnie informacja,że jest w Internecie strona,w której pisze jak opiekować się smokiem.Była to strona pod adresem: www.wiki.nightwood.net ,wszedłem na nią i zorientowałem się,że pisze na niej wszystko to co, było kiedyś w mojej książce.Ucieszyłem się bardzo i zacząłem czytać.Mijały dnie,tygodnie,miesiące,kwartały i roki,a mój smok rósł,latał na wyprawy,walczył i stawał się mądrzejszy.Nadal trzeba postępować zgodnie z instrukcją,ale byleby do przodu...

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
6. NicoleE

Na bramie do tego świata ktoś napisał, że tu staniesz się Hodowcą Smoków. Jak dla mnie to oznacza Przygodę, a właśnie przygody przez duże "P" brakowało mi ostatnimi czasy. Tak jakoś nudno w moim rodzinnym świecie, potrzebowałam odmiany, powiewu świeżego powietrza, wiatru od morza. A taki właśnie powiew poczułam od bramy. Nie wahałam się dłużej. Przekroczyłam próg i poczułam, że tu, w tym miejscu mogę wybrać sobie inne imię. Sama się zmieniłam, więc i miano też nowe przybiorę.

Właściwie na samym progu spotkałam pewną dziewczynę. Przedstawiła się jako Wiki i stwierdziła, że wie wszystko. Wystarczy tylko ją zapytać. Wyciągnęłam z niej informacje dotyczące zdobycia jakiegokolwiek smoka do hodowania. Wystarczyło przejść się ulicami miasta po zapadnięciu zmroku i bardzo chcieć Przygarnąć.

Wtedy ktoś chwycił mnie za ramię. Jakiś starzec, najpewniej pół ślepy, bowiem zwracał się do mnie per "młodzieńcze". Kobietą jestem! Potem weszliśmy w zupełnie ciemną uliczkę i niespodziewanie spytał o sen. Żebym to ja pamiętała, cóż mi się śniło, coś realnego... Drzewo. Wielkie drzewo, samotne, które wciąż i wciąż mnie wzywa. Tak, to było wystarczająco realne.

Potem chciał zobaczyć, co noszę w sakiewce. Twierdzi, że nie jest złodziejem, akurat... Tak, moja torebka zmieniła się w sakiewkę, mieszczącą wszystko, co mi się może przydać. Pierwszą rzeczą, na którą natrafiłam, był zapas leczniczych ziół. Pokazałam je starcowi, ten tylko pokiwał głową i spytał, kim chciałam zostać w dzieciństwie.

Bardem. I nim zostałam, ale nie takiej odpowiedzi oczekiwał. Może raczej chodzi o niespełnienie marzenie... Kiedyś chciałam być łowcą, póki ktoś życzliwy nie uświadomił mi, że nie mam odpowiednich warunków fizycznych.

I za tę odpowiedź mi podziękował, stwierdził, że i tak dobrze wiedział, co będzie do mnie pasować... Dziwny człowiek. W dodatku położył coś przede mną na ziemi. Kuliste coś.

Jajo. Najprawdziwsze smocze jajo. Zielone. Zdziwił mnie fakt, że mogę zadecydować o imieniu, a nawet o płci smoczęcia. Chciałam o to zapytać starca, ale zniknął. No cóż, niech idzie swoją drogą. Ja muszę znaleźć jakieś ciekawe miejsce na dom. I zająć się jajkiem smoka Natury. Corvyn. Dobre imię.

Tak, ta chatka będzie odpowiednia. Od Wiki wiem, że jajo trzeba codziennie, przez sześć dni ogrzewać, aby smok się wykluł. Zaczęłam więc od zorganizowania paleniska. Prosta acz funkcjonalna konstrukcja, zawierająca łańcuchy i inne kawałki metalu umożliwiła podwieszenie jaja nad ogniem. Powinno tylko się delikatnie ogrzać. Wiadomo, kiedy należy zakończyć całą procedurę, gdyż robi się wtedy zauważalnie jaśniejsze.

Nagle poczułam, że mam o wiele większy wpływ na swego smoka niż pierwotnie zakładałam. Mogę zadecydować, w którym kierunku powinien się rozwijać. Najwidoczniej każde ogrzanie sprawia, że smoczę rośnie odrobinę i nabiera nowych umiejętności. A raczej możliwości, bo póki nie zadecyduję, nic się nie dzieje. A mój... Mój Corv będzie magiem. A mag musi być inteligentny, więc to tę cechę postanowiłam wspierać. Właściwie to już koniec opieki nad jajkiem na dziś. Jeszcze tylko urządzić jakoś to mieszkanie. Przede wszystkim należało posprzątać. Najwidoczniej od wieków nikt tu nie mieszkał, nagromadzenie pajęczyn przekraczało wszelkie normy.

Ukryta wcześniej uroda niewielkiego mieszkanka wreszcie może zostać dostrzeżona. Ciepłe, żółte ściany, wygodne łóżko. Tylko tyle zauważyłam, bowiem udałam się na spoczynek.

Nowy dzień. Pełna energii zawieszam jajeczko na kombinacie. Znów odrobinę jaśnieje. Właściwie, jeżeli chcę, może stać się całkiem jasnozielone. A może... brązowe? Tak, w tym kolorze wygląda cudnie. Dziwne to wszystko. Nawet ubarwienie skorupki mogę zmienić, samą myślą. To się chyba nazywa Wariant wyglądu. Tak, to ten termin. Znowu jeden punkt potencjalny wędruje do inteligencji. I to chyba tyle. Urządzania się w nowym miejscu ciąg dalszy. Chatka ma tylko dwie izby i coś w rodzaju składnika. Palenisko, kilka drewnianych półek, dwie duże, pomalowane na zielono szafy, stół, cztery, obite czerwonym pluszem krzesła, mała spiżarka i tyle z głównego pomieszczenia. A jutro poszukam innych dróg rozwoju mojego smoczątka.

Poranek. A ja dalej śpię. Tyle dobrze, że nie muszę zajmować się smokiem co dwadzieścia cztery godziny tylko raz dziennie.  Czyli o jedenastej i o pierwszej w nocy chociażby. Albo rano, a w jeden dzień mogę spać do późna. Kiedyś jednak trzeba wstać.... Jajko leży spokojnie na błękitnej poduszeczce, czyli tam, gdzie je zawsze kładę po grzaniu. Jeszcze tylko rozpalić ogień, odwinąć ze rdzewiejącego haka łańcuchy, umieścić w nich jajko i... znowu zrobiło się jaśniejsze. Powrót na poduszkę, a ja zastanowię się, co oprócz inteligencji może przydać się przyszłemu magowi. Zapewne kondycja, bo co z tego, że będzie mocny, gdy wystarczy jeden cios, aby go powalić? Czyli postanowione. A ja postanowiłam wybrać się na wycieczkę. Kraina owa jest dosyć rozległa, acz do wielu miejsc dostęp mają jedynie smoki. Oczywiście wyklute już z jaj. Pustynie, zatoki, cmentarz... Są jednak inne miejsca, bliższe, prawie znajome... Akademia, szkolenia... Najdziwniejsze jest to, że ta pierwsza oferuje trening nawet dla smoczych jajek. Zresztą szkolić je też można. Niestety, póki co nie posiadam wystarczającej ilości tutejszych dóbr, aby móc zająć się edukacją Corvyna.

Nazajutrz, po ogrzaniu jajka i rozwinięciu jego inteligencji, postanowiłam sprawdzić je w walce. Tak, tu nawet niewyklute smoki mogą pojedynkować się z innymi. Przyjęta strategia rozwoju okazała się korzystna, przeciwnicy leżeli pokonani i bezsilni. Tyle tylko, że stosowane przez Corvyna ataki specjalne rzadko kiedy były celne. Brakowało mu szczęścia...

Rano postanowiłam, aby kolejny punkt możliwości powędrował właśnie do cechy na "s". Znowu runda pojedynków i od razu widać różnicę. Postanowiłam jeszcze wypróbować smoczę w walce przeciwko Strażnikom. Dziwnym istotom, których pokonanie zapewne niesie wiele korzyści. Zapewne, gdyż najwidoczniej Corvyn jest jeszcze zbyt słaby, aby móc stanąć do walki jak równy z równym z którymkolwiek z nich. Trudno, jutro też jest dzień...

I znowu można ogrzać jajko. Właściwie jest już bardzo jasne. Właściwie to zaczyna pękać! Odwinęłam je szybko z łańcuchów i ułożyłam na poduszce. Kawałki skorupki poczęły poruszać się, każdy w innym rytmie i nagle... ukazał się pyszczek smoczka! Jego łuski miały barwę brązu. Wyglądał jak drewniany, ale był zaskakująco przyjemny w dotyku. Kolejny raz postanowiłam rozwinąć jego inteligencję. Teraz dostrzegam ją w tych czarnych ślepkach wpatrzonych we mnie z uwielbieniem.

Teraz mogłam posłać Corvyna na Wyprawę. Dopiero co się wykluł, więc na początek coś prostego: Stary Cmentarz. Nawet bardzo młode smoki są w dużym stopniu samodzielne. Jedynie Strefa Eteru stanowi zbyt duże wyzwanie. W dodatku mogą spędzać poza domem do dwunastu godzin, tak samo jak dorosłe gady.

Wrócił nazajutrz, niosąc kilka roślinek.  Postanowiłam je sprzedać w celu uzyskania większej ilości srebra, tutejszej waluty. Wcześniej nie posiadałam zbyt wielu przedmiotów, więc handel był lekko nieopłacalny. Mogłam udać się na Targowisko i tam pozostawić teoretyczne składniki różnych wywarów, ustaliwszy wcześniej cenę. Wolałam jednak skierować swe kroki ku innemu bazarkowi handlowemu, gdzie inni mieszkańcy tego świata bezpośrednio wygłaszali swoje oferty, gdzie można się targować i panuje o wiele lepsza atmosfera.

Po pół dnia spędzonym na targu udałam się do swej chatki w celu nakarmienia Corvyna. Jedzenie jest powszechnie odstępne, nie muszę za nie płacić. Wybrałam Czarne Grzyby, zwiększające inteligencję. Potem... Potem poszłam spać, a co przyniesie nowy dzień? Zapewne nowe wyzwania, smok jest już wykluty, ale dzieckiem zaledwie. Zobaczymy. Jedno jest pewne: zadomowiłam się w tym świecie i zostanę na dłużej.

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
2 Tura
7. kacperowic
Witam, oto moje bazgroły:
http://i45.tinypic.com/25s5uhk.png

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
3 Tura


http://smoki.nightwood.net/upload/avatars/100642.gif - Aktywna zawsze.
Skradam się cicho,
Gdy nikt nie słyszy,
Zwodząc Noc ciemną,
Smoki do Wrót biegną.

Przebudzona... :}

Offline

 

#2 2010-05-28 13:48:33

Zytus

http://i29.tinypic.com/32zhs38.png

Skąd: Elbląg
Zarejestrowany: 2009-07-10
Posty: 278
Nick na NWD: Denny Colt

Re: Prace konkursowe - Edycja IV

oaja


http://img269.imageshack.us/img269/5374/sygnaturav.gif

Offline

 

#3 2010-05-28 14:04:16

Blizzard

http://i26.tinypic.com/kced93.png

Zarejestrowany: 2009-06-30
Posty: 522
Nick na NWD: Nesaja
WWW

Re: Prace konkursowe - Edycja IV

2


http://smoki.nightwood.net/upload/avatars/100642.gif - Aktywna zawsze.
Skradam się cicho,
Gdy nikt nie słyszy,
Zwodząc Noc ciemną,
Smoki do Wrót biegną.

Przebudzona... :}

Offline

 

#4 2010-05-28 15:12:44

 kacperowic

http://i30.tinypic.com/33mpttc.png

8419124
Skąd: Nowy Targ
Zarejestrowany: 2010-05-11
Posty: 122
Nick na NWD: kacperowic

Re: Prace konkursowe - Edycja IV

Bardzo ciekawe prace. : )


http://i39.tinypic.com/qnwmci.png

| Ja na hodowli |

Nick na hodowli taki sam jak tu czyli kacperowic
Rejestrujcie się: http://zadane.pl/polecam/1077615

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plzmniejszacz zdjęć online www.pokemonek.pl tanie noclegi nad morzem